Niedawno Netflix wypuścił na firmowy kanał YouTube na rynek japoński 3-minutowy film animowany pt. Pies i chłopiec, wykonany w technologii AI.
Film opowiada historię podróży psa-robota i jego towarzysza. Wojna rozdzieliła ich i dopiero gdy mężczyzna był już w podeszłym wieku, ponownie się zjednoczyli.
Cechą szczególną tego filmu jest to, że wszystkie obrazy tła, sceny japońskiej wsi podczas zmieniających się pór roku, zostały ukończone przez sztuczną inteligencję. Netflix nie ogłosił rozwiązania ani wprowadzania danych, ale z filmu zza kulis wynika, że najpierw należy stworzyć ogólny układ tła, aby komputer mógł nad nim pracować.
Netflix stwierdził, że ten film to eksperyment mający na celu wsparcie branży anime, w której brakuje zasobów ludzkich.
Materiał został ukończony przez sztuczną inteligencję i ludzi. Zdjęcie: Netfliks.
Obecnie Netflix nie ogłosił, w jaki sposób zaimplementowane jest ich rozwiązanie, przy jakich danych wejściowych. Według filmu zza kulis, najpierw należy stworzyć ogólny układ tła, aby komputer mógł nad nim pracować.
Zastosowana technologia sztucznej inteligencji dostarczana przez Rinna, japoński start-up zajmujący się sztuczną inteligencją, pozwala malować tła mniejszym kosztem niż malarze. Pozwala to animatorom zaoszczędzić wysiłek i poświęcić czas na bardziej złożone elementy, które mogą wykonać tylko ludzie.
Sceny wspomagane sztuczną inteligencją z filmu animowanego Pies i chłopiec. Zdjęcie: Netfliks.
Oznacza to jednak również, że ta sztuczna inteligencja zagraża pracy malarzy tła. Dlatego po ogłoszeniu tej animacji wielu fanów i artystów zareagowało i skrytykowało producenta, a hashtag #SupportHumanArtists pojawił się w sieciach społecznościowych.
W branży anime artyści drugoplanowi są często niedoceniani, ponieważ ich wkład jest tak ważną częścią wyglądu końcowego dzieła.
Ciężko pracowali, aby dotrzymać kroku wymaganiom branży, ale nie mogli konkurować ze sztuczną inteligencją, która rysowała 600 scen dziennie.
Netflix nie ma obecnie oficjalnej odpowiedzi na ten incydent.